Małe dziecko, mały problem, duże dziecko, duży problem – to bardzo znane powiedzenie jest niezwykle prawdziwe. Przede wszystkim dlatego, że kiedy mamy maleńkie dziecko, ono mimo swojej żywiołowości, jest nam posłuszne. Czasem jest niegrzeczne, niemniej jednak nie powoduje jakichś ogromnych kłopotów. Tymczasem kiedy wchodzi ono w wiek dojrzewania, prawdziwe problemy dopiero się zaczynają. Przede wszystkim nastolatek zaczyna eksperymentować z rzeczami, które do tej pory były dla niego czymś zupełnie obcym. Zaczynają go one jednak interesować, a to sprawia, że chciałby doświadczyć wszystkiego. W takim momencie dorośli powinni mieć oczy i uszy otwarte, ponieważ nigdy do końca nie wiadomo, co takiego dziecko wymyśli. Trzeba więc być przezornym, ufać dziecku, ale jednocześnie zwracać uwagę na wszelkie niepokojące sygnały, które może nam wysyłać. Radzenie sobie z nastolatkiem wydaje się rzeczą niezwykle skomplikowaną, da się jednak nawiązać odpowiednią nić porozumienia, jeśli tylko będzie się chciało. Ważne jest to, żeby traktować swoje dziecko jak człowieka. Nie pouczać, nie nakazywać mu. Różni się mentorstwo od dawania dobrego przykładu, od prawdziwej nauki. Musimy działać tak, aby nastolatek sam chciał do nas podejść i zadać pytanie – wtedy mamy szanse na porozumienie. Nie możemy też go nazbyt krytykować. Oczywiście trzeba wyrażać swoje zdanie, ale pamiętać też, że nasze dziecko ma prawo do popełniania błędów i do posiadania własnego stanowiska w niektórych kwestiach. Po pierwsze więc, traktować nastolatka jak człowieka.