Każdy z nas miał przynajmniej jednego ulubionego nauczyciela w szkole. Całą resztę albo się jakoś znosiło, albo nie lubiło. Niemniej jednak nie było chyba tak, nie istniała taka szkoła czy też klasa, w której absolutnie nikogo z pedagogów by się nie lubiło. Zastanawiające jest, na czym polega fenomen nauczycieli – dlaczego jedni są uwielbiani, a inni nie? Przede wszystkim rzecz jest zastanawiająca w kontekście wymagań. Ponieważ najczęściej jest tak, że jeśli nauczyciel jest surowy, to mimo że narzeka się nieraz na to, że trzeba się dużo uczyć, jednak się go przynajmniej szanuje. Inny, mimo że jest bardzo rozrywkowy i nie wymaga zbyt wiele, nie jest lubiany przez uczniów. Albo jest lubiany, ale patrzy się na niego z przymrużeniem oka. Spojrzeć trzeba na to z takiej perspektywy, że jeśli ktoś jest surowy, ale jednocześnie konsekwentny w działaniu i sprawiedliwy, uczniowie siłą rzeczy muszą docenić taką osobę. Na pewno nie docenią kogoś, kto nieustannie zmienia zdanie, kto nie dotrzymuje terminów, kto raz jest miły, a innym razem wręcz przeciwnie. Autorytet buduje się długo, ale przede wszystkim wiedzą, wytrwałością i konsekwencją właśnie. Drugą kwestią, która składa się na to, żeby uczniowie nauczyciela lubili, jest jego otwarcie. Bo są nauczyciele surowi i niedostępni, bardzo zdystansowani, którzy wyglądają tak, jakby sami nie cierpieli swojej pracy oraz tacy, którzy lubią pracę z uczniami, czerpią z tego satysfakcję i jednocześnie potrafią przekazywać wiedzę w sposób jasny, zrozumiały, a jednocześnie interesujący.