W życiu towarzyskim używa się tytułów zawodowych raczej dla ułatwienia rozmowy. Zwracając się po raz pierwszy do kogoś mówimy np. „panie inżynierze…”, „panie magistrze…”, „panie dyrektorze, chciałbym zapytać…” i już potem usiłujemy nie powtarzać tytułu. Jeśli znajduje się naraz , paru mężczyzn z wyższym wykształceniem lub kilku dyrektorów, to raczej unika się tytułowania, chyba że chcemy przywołać właśnie tę, a nie inną osobę, nie znamy zaś jej imienia lub nie wypada go używać ze względu na wiek czy zbyt krótką znajomość. W życiu zawodowym mówimy „panie ministrze”, także „panie przewodniczący”, „panie dyrektorze”, „panie naczelniku”, „panie radco” itd.W szkole nie tylko dzieci, ale i rodzice mówią „panie profesorze”, „panie, kierowniku”.Do wojskowych zwracamy się zawsze wymieniając ich rangę: „panie poruczniku”, „panie kapitanie”, „panie generale”. Jeśli ktoś jest jednocześnie np. profesorem i doktorem, mówimy „panie profesorze”. Jeśli docentem i doktorem, — „panie docencie” itd. Zawsze wymienia się wyższy tytuł.Nie mówimy natomiast „pani ekspedientko” ani „panie przedsiębiorco budowlany”. Jeśli jednak któraś z tych osób ma zawodowe wykształcenie, np. przedsiębiorca budowlany jest inżynierem, wówczas w rozmowie z nim używamy tego tytułu.Nie należy nadawać tytułów ludziom, którzy ich nie posiadają. Wygląda to na kpiny albo na chęć schlebiania.Nie powinniśmy również kobiety-lekarza tytułować panią doktorową”, nawet wtedy, gdy rzeczywiście ma męża lekarza. Jej własny tytuł jest zawsze ważniejszy.W prasie była wielokrotnie dyskutowana sprawa, czy „pani doktor” jest „panią doktor” czy też „panią doktorką” lub inaczej. Podczas gdy inne tytuły zmieniają końcówkę zależnie od płci — „pani doktor”, „pani magister”, „pani inżynier”, „pani dyrektor” itp. nie ulegają zmianie. Kobietę-posła będziemy, jeżeli zajdzie potrzeba, tytułować „panią posłanką”, panią prezes możemy nazwać „panią prezeską”. >Ale powiemy: pani docent, pani adiunkt, pani sędzia, pani konduktor, pani motorniczy, pani kierowca.