Mało któremu uczniowi zdarzyło się, żeby nigdy w życiu nie poszedł na wagary. Najczęściej jednak na te się chodzi – czy to sporadycznie, żeby zobaczyć „jak to jest”, czy też znacznie częściej, z różnych powodów. Jedni nie lubią szkoły, inni po prostu lubią robić na przekór, a jeszcze innym wydaje się chodzenie na wagary dobrą zabawą. W niektórych szkołach jest to możliwe, zwłaszcza do etapu gimnazjum, ponieważ uczeń nawet jeśli nie zostanie przepuszczony z roku na rok, do szkoły chodzić musi aż do ukończenia osiemnastego roku życia. W liceum najczęściej nie ma już zabawy. Jeśli ktoś notorycznie wagaruje, wówczas można go nawet skreślić z listy, czyli innymi słowy, wyrzucić ze szkoły. Oczywiście mało kto lubi znajdować się w takich sytuacjach, niemniej jednak te zdarzają się, i to znów wcale nie tak rzadko. Co natomiast mają zrobić rodzice, kiedy dowiadują się, że ich dziecko wagaruje? Przede wszystkim zachować spokój. Jeśli będzie podejmowało się metody wychowawcze zbyt drastyczne, wtedy można nic nie osiągnąć, a nawet uzyskać przeciwstawny efekt. Natomiast w chwili kiedy podejdzie się do rzeczy z innej strony, wówczas można najbardziej buntującego się nastolatka przekonać do swoich racji. Przede wszystkim więc trzeba dążyć do rozmowy, egzekwując ją jednak nie bezpośrednio, ale w sposób bardziej dookolny. Dziecko samo musi chcieć porozmawiać z rodzicem. Jeśli to zrobi, to już krok do sukcesu. Wtedy trzeba tylko dobrze zadziałać i być może uda się przekonać ucznia, żeby nie wagarował więcej.