Ostra kłótnia między rodzicami bardzo obciąża dzieci. Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, gdy dzieci widzą, że dorośli tracą panowanie nad kłótnią, a sytuacja może wymknąć się spod kontroli. Kłótnia bywa niezdarnym sposobem szukania kontaktu albo wyrazem ekspresji uczuciowej. Gorzej jednak, jeśli jej istotą jest wyrażenie w gwałtowny sposób wrogości, braku szacunku. Wówczas nie jest to obojętne nie tylko dla psychiki dziecka, ale także dla jego „somatyki”: może dojść do reakcji na poziomie biologicznym. O ile to możliwe starajmy się nie kłócić na oczach dziecka. Nie zawsze nam się udaje „wytrzymać” do czasu, gdy dzieci zasną przecież nie można zaplanować, kiedy zaczniemy się kłócić! Kłócąc się przy dziecku stawiamy je w bardzo trudnej sytuacji. Maluch jest zdezorientowany, nie wie i nie rozumie, co się „tak naprawdę” dzieje wokół niego. Błędem jest sądzić, że małe dziecko nie rozumie, o co kłócą się dorośli. Nie rozumie, ale czuje, doświadcza. Im jest młodsze, tym bardziej. Kłótnia rodziców jest dla niego jak trzęsienie ziemi: hałas, pękają niemalże ściany i nie wiadomo, co za chwilę się wydarzy. Dziecko – zwłaszcza małe – odbiera taką sytuację jak zagrożenie dla swego istnienia. Bo rodzice zaraz się unicestwią w sensie emocjonalnym. A to dla dziecka byłoby tożsame z końcem świata. Dla rodziców powinno być najważniejsze dobro dziecka. Malec zasługuje na miłość, ciepło, szacunek i spokój w domu. Jeżeli w naszej rodzinie przez cały czas wybuchają konflikty to zastanówmy się jak możemy to zmienić. Pamiętajmy, że tylko szczęśliwi rodzice mają szczęśliwe dzieci!